Historia placu Mikołaja Kopernika w Lublińcu: od zamkowej do rowerowej tragedii
Plac Mikołaja Kopernika w Lublińcu to miejsce, które kryje w sobie nie tylko historię, ale i wiele emocji związanych z codziennym życiem mieszkańców. Czy wiecie, co wydarzyło się tam w latach 30. XX wieku? Oto opowieść o kradzieży roweru burmistrza!

Lubliniec i plac Mikołaja Kopernika - historia w sercu miasta

Plac Mikołaja Kopernika to jeden z kluczowych punktów Lublińca, łączący dwie główne ulice: Marszałka Józefa Piłsudskiego oraz Jana Kilińskiego. Warto wspomnieć, że przez lata nazwa ulicy przebiegającej przez ten plac zmieniała się, a niegdyś nosiła m.in. imię Franciszka Grotowskiego, który był fundatorem zakładu wychowawczego w naszym mieście.

Niecodzienna historia kradzieży roweru burmistrza

W okresie międzywojennym Lubliniec borykał się z problemem kradzieży rowerów, co stało się głośnym tematem wśród mieszkańców. Przykład burmistrza Roberta Skopa pokazuje, jak poważny był to problem. W 1938 roku, po zakupach w cukierni na Placu 3 Maja, pozostawił swój rower marki „Astra” bez zabezpieczenia. Niestety, chwilowa nieuwaga kosztowała go utratę pojazdu wartego 60 złotych – to równowartość około sześciuset dzisiejszych złotych!

Historia ta przypomina nam o tym, jak ważne jest dbanie o bezpieczeństwo naszych rzeczy, nawet w najbardziej zatłoczonych miejscach. Plac Mikołaja Kopernika to nie tylko przestrzeń do spotkań i zakupów, ale także miejsce pełne lokalnych opowieści i wspomnień.


Na podstawie: Powiat Lubliniecki