Kolorowy wybuch w Miejskim Domu Kultury — Viva La Fiesta Magdy Pawliczek

W Miejskim Domu Kultury w Lublińcu pojawi się kolor, rytm i grafika z duszą Ameryki Łacińskiej. Wernisaż wystawy Magdy Pawliczek to okazja, by zobaczyć prace, które autorka tworzyła przez kilka ostatnich lat i które przełożyła na język zarówno analogowy, jak i cyfrowy 🎨
- Viva La Fiesta pokaże prace powstałe w latach 2020–2025
- Magda Pawliczek opowiada, skąd bierze się jej kolor i nazwa Studio Ticuane
Viva La Fiesta pokaże prace powstałe w latach 2020–2025
Miejski Dom Kultury w Lublińcu organizuje wernisaż wystawy „Viva La Fiesta”, na którą składają się grafiki tworzone w okresie 2020–2025. W części prac artystka korzystała z technik mieszanych — gwasz, akryl, suche pastele — a następnie poddawała je cyfrowej obróbce; niektóre dzieła powstały od razu w formie cyfrowej.
Grafiki łączą żywe barwy i motywy nawiązujące do kultury latynoamerykańskiej, co daje ekspresyjną, energetyczną całość.
- 7 listopada 2025 — 18:00 — Miejski Dom Kultury w Lublińcu — wernisaż 😊
Magda Pawliczek opowiada, skąd bierze się jej kolor i nazwa Studio Ticuane
Autorka, związana z własnym studiem graficznym Studio Ticuane, opisuje swoje artystyczne korzenie i inspiracje. Po latach pracy „do szuflady” otworzyła sklep z grafikami i traktuje tworzenie jako hobby przez wielkie „h”.
“Zamiłowanie do sztuki wbudowała mi w DNA moja mama Bożena, artysta plastyk. Choć zawodowo nie poszłam w jej ślady, ten cały ,,artystyczny gen” raz po raz puszczał mi oko pomiędzy kolejnymi callami w korporacji, rozpalał od środka i szeptał, że i tak dorwie.
Gdzieś głęboko wiedziałam, że muszę mu kiedyś odmrugnąć. Po latach tworzenia do szuflady otworzyłam swój sklep z grafikami i dziś jest to zdecydowanie moje hobby przez duże ,,h”.”
— Magda Pawliczek
W swojej twórczości artystka wyraźnie odwołuje się do bogactwa wizualnego Ameryki Łacińskiej: meksykańska czerwień, mariachi, tradycyjne postaci i plemienne motywy przewijają się przez jej prace. Jak sama mówi:
“Głęboko wierzę w to, że po erze ,,boho beżu”, ludzkie serca (i ich domy!) pragną koloru Ktoś mądry powiedział kiedyś, że dzieło to suma wszystkiego tego, czym artysta się w swoim życiu zachwycił. Gdybym miała zsumować wszystkie moje zachwyty, zdecydowaną większość tego równania wypełniłaby sztuka i kultura Ameryki Łacińskiej. Skąd w moim życiu tyle meksykańskiej czerwieni? Skąd mariachi, skąd Peruwianki na bawołach i wodzowie wielkich plemion? Choć nie umiem jednoznacznie na to pytanie odpowiedzieć, wiem jednak, że to właśnie tu bije źródło moich wszelkich inspiracji.”
— Magda Pawliczek
Nazwa studia nie jest przypadkowa — pochodzi z języka Nahuuati i oznacza „tygrys”, co artystka traktuje jako symbol wytrwałości i odwagi.
“W języku Nahuuati (niegdyś język Azteków), słowo ,,ticuane” oznacza ,,tygrys”. Wybór nazwy i logotypu nie były więc przypadkowe. Poza pięknym brzmieniem, słowo ,,ticuane reprezentuje bliskie mi wartości: nigdy, ale to nigdy się nie poddawaj (i walcz jak tygrys :)) !”
— Magda Pawliczek
Wystawa to propozycja dla tych, którzy chcą poczuć kolor i rytm dalekich kultur bez wychodzenia z Lublińca — dobre na wieczorny spacer po galerii i na spotkanie z grafiką, która lubi głośne kolory.
na podstawie: MDK w Lublińcu.
Autor: krystian

